Historyczne
porozumienie czy historyczny błąd, jak chcą inni, niebawem znów
przysłoni jakaś konfrontacyjna wypowiedź prominentnego irańskiego
polityka, albo demonstracja z rutynowymi okrzykami „śmierć
Ameryce” („marg bar Amrika”) i „umrzyj Izraelu” („Esrail,
bemiri”). Rutynowa mowa nienawiści?! – oburzy się ktoś. Zanim
spirala znów zacznie się nakręcać spróbujmy chłodnym
okiem przyjrzeć się tej retoryce. Czy to dowód na zbójecki
charakter Iranu i dzikość jego mieszkańców?
Znamienne,
że Iran zyskał gorącego sojusznika w Jacku Strawle – jednym
z uczestników nieudanych negocjacji sprzed kilku
lat. Straw od dawna powtarza, że kluczem do dogadania się z Iranem
jest zmiana tonu rozmów. I – jak widać – nie jest bez
racji. Trochę perszczyzny w angielskim to balsam na rany Iranu. Bo
nic nie boli tak jak zachodnie lekceważenie powagi „wielkiego,
dumnego narodu irańskiego”.
Kultura
Iranu jest kulturą formy, kulturą słowa i to słowa wiązanego.
Język zawsze jest kluczem do zrozumienia kraju, ale w przypadku
Iranu drzwi są wyjątkowo odporne na wywarzanie. Nie chodzi tylko o
to, że w Iranie poezja wciąż jest częścią codzienności nie
tylko ludzi wykształconych ale też – a czasem wręcz bardziej –
prostych. Kultura słowa nie polega tu tylko na recytowaniu wierszy i
kwiecistym sposobie wyrazu, ale wkracza we wszystkie zakamarki życia.
Historia
odcisnęła piętno na języku. W szyizmie panowała zgoda na
ukrywanie swoich poglądów (takija, ketman)
w obawie przed prześladowaniami. Tę zasadę Irańczycy przenieśli
na codzienne życie. Stanowi to niemałe wyzwanie dla socjologa -
Irańczycy zawsze starają się wyjść na przeciw oczekiwaniom
rozmówcy... A i wielu dziennikarzy pada ofiarą przekonania,
że w ciągu kilku dni poznali Iran jak własną kieszeń.
Po
trosze wynika to także z perskiej grzeczności. Dobrze wychowany
Pers jest skrępowany ta'rofami – formułami i
przepisami dotyczącymi form zachowania. Iluż zachodnich turystów
muszą gonić kierowcy taksówek, którzy kurtuazyjnie
odmówili przyjęcia zapłaty i zostali przez turystę
potraktowani dosłownie: z uśmiechem podziękował i odszedł,
pozostawiając kierowcę w osłupieniu. Podobnie ma się rzecz z
zaproszeniami do domów, które tak nas – ludzi Zachodu
– często ujmują, że chętnie je przyjmujemy. Zdarza się
nierzadko, że wprawiamy tym gospodarza w zakłopotanie... Co zatem
robić, gdy Irańczyk oferuje nam przysługę, połowę obiadu, czy
zaprasza nas na noc do domu? Równie kurtuazyjnie, jak nas
poproszono... odmówić. Z reguły propozycja zostanie
ponowiona, ale i to nie powinno nas zwieść. Chyba, że rozmówca
nalega.
Świat
jest narracją. To w Iranie żadna nowinka. Nasz Kadłubek poszedł w
zapomnienie zastąpiony kultem faktów a w Persowie trzymają
się starego przekonania o prymacie przesłania nad szczegółem.
Historia uczy i ilustruje a nie odbija fakty. Jeśli natrafimy na
twórczą interpretację własnych słów czy wydarzeń,
w który braliśmy udział niech nas to nie obraża. Nie
znaczy, że nas niedokładnie wysłuchano. Przeciwnie – zostaliśmy
podniesieni do rangi exemplum.
Dlaczego
w takim razie poetyccy Irańczycy wykrzykują mrożące krew w żyłach
hasła? Ponieważ są ludźmi formy. Cieszące się wielką
popularnością sufickie (mistyczne) bractwa skupiały zawsze
przedstawicieli prostych zawodów. Któż może sobie
pozwolić na to, by po seansie, w czasie którego wpada w trans
mistyczny nie wrócić do pracy? Trzeba zamknąć drzwi i
ruszać do warsztatu czy taksówki. Ktoś mi niedawno
opowiadał, że w Kabulu nadal tak rzecz funkcjonuje. Zbiorowe
lamenty, nabożeństwa żałobne, czy demonstracje to także forma.
Ważna dla zdrowia psychicznego forma terapeutyczna. Skoro już
zrzuci się ciężar codziennych trosk, można wrócić do
obowiązków. Niełatwo nam to zrozumieć: nawet prezydent
Chatami, ulubieniec zachodnich mediów, bezskutecznie
tłumaczył, że Irańczycy skandują co prawda „śmierć Ameryce”,
ale nie dlatego, że jej nienawidzą a po to, żeby sprzeciwić się
amerykańskiej hegemonii. Nikt zapewne nie polubi tych haseł, ale
może warto zacząć od zastanowienia się do jakiego porządku
przynależą i na ile są rzeczywiście groźne. Z pewnością ułatwi
to każde negocjacje z Iranem i każde spotkanie z irańską kulturą.